Szykowanie się do podróży może być wyczerpujące albo sprawiać frajdę. Albo i jedno i drugie. Jeszcze tylko pięć dni, żeby pozamykać wszystkie sprawy w Berlinie i zająć miejsce w samolocie do Cancun, w Meksyku. Aaaaa!
No i tak to wygląda: siedzimy w pokoju pelnym pudelek: rzeczy po dzieciach dla znajomych, mnóstwo rzeczy do piwnicy, tak malo jak tylko się da do plecaków. Wynajmujemy nasze mieszkanie na czas podróży – więc do wszystkiego dojdzie jeszcze sprzątanie.
Co jeszcze robimy/robiliśmy ostatnimi czasy? Nawiązywanie kontaktów w Cancun… planowanie trasy… zdobywanie paszportów… dobre ubezpieczenie zdrowotne… siedzenie nad mapami… podpisywanie kontraktów ze sponsorami… żegnanie się z dziadkami… ściski z przyjaciólmi… wizyty u dentysty… rezerwowanie dodatkowego miejsca w samolocie… znalezienie miejsca w przedszkolu dla Mili, na już po powrocie… picie na szybko ostatnich kaw ze znajomymi znajomych z Ameryki Środkowej… rozliczenia podatkowe… wielkie decyzje: które książki jadą z nami, a które zostają… zdobywanie tytulu magistra… i wielkie próby nie oglądania zbyt wielu zdjęć i nie czekania za bardzo na ten przyszly tydzień… (bo zwariować można przecież!! : )
Our first book is out!
We have published our first book (for now just in Polish:) about our Central America Trip.
See, read and order here »
One Comment
Dla mnie czas przed podróżą czyli to całe planowanie i szykowanie jest najpiekniejszy:)