Dokładnie od 5 lat dzielimy się ze światem naszymi podróżniczymi historyjkami. Odwiedziliśmy razem ponad 30 krajów: w niektórych byliśmy tydzień, w niektórych nawet dwa miesiące. Rodzinnie: mama dziennikarka, tata fotograf, odważna Hania i słodka Mila.
5 lat temu, kiedy pakowaliśmy się w naszą pierwszą długą podróż dookoła Morza Czarnego, pytaliśmy sami siebie: – Czy to się może udać? Czy nasza półroczna Hania polubi podróżowanie tak mocno, jak my?
Nie myślcie, że nie mieliśmy wątpliwości. Mieliśmy, tak jak wszyscy rodzice. Ale z dzisiejszej perspektywy, 5 lat później, mogę powiedzieć jedno z pełnym przekonaniem: nie ma niczego innego niż podróże, w co chcielibyśmy inwestować więcej (czasu, energii i pieniędzy). W ten wspólny czas na odkrywanie świata i pokazywanie go naszym dziewczynom.
Dziś obrazkowo, pokażę Wam historię 30 krajów, które odwiedziliśmy wspólnie. Każdy z nich jest inną częścią wielkiej lekcji: o tym, jak świat i ludzie są nieskończenie ciekawi. Pierwszych 3 krajów nie dorzucamy do rodzinnej wyliczanki, bo wtedy byliśmy tylko we dwoje plus brzuch :)
Miłej podróży w czasie!
Macedonia
Macedonia była pierwszym krajem, który odwiedziliśmy (nie przejazdem, nie tylko na projekcie) razem, jako para. Przy okazji udało nam się popracować nad reportażem (który nawet wygrał jakieś konkursy!), dużo gadaliśmy z ludźmi, dużo jeździliśmy stopem. Tylko przez ten brzuch byłam ciągle głodna i zmęczona.
Kosowo
Prisztina wciąż jest numerem dla nas, jeśli chodzi o najsmutniejsze stolice świata, ale tamten czas był wciąż wyjątkowy. Pomiędzy jedzeniem z przypadkowymi ludźmi, wybieraliśmy imię dla Hani. (a tu bardzo stare zdjęcia stamtąd, jeszcze na blogu tylko Toma).
Węgry
Z Budapesztu z tamtego czasu pamiętam tylko tyle, że na moście ktoś po raz pierwszy zauważył mój brzuch. Uśmiechnął się i życzył szczęścia :) Potem wracaliśmy parokrotnie na Węgry, we trójkę i już we czwórkę też.
1: Niemcy
No to zaczynamy! Hania urodziła się w Niemczech, więc wspólną pierwszą podróż (po dłuuuugich i smutnych tygodniach w inkubatorze) odbyliśmy na trasie szpital-dom. Nic nie pamiętam z tych 15 minut! Ale że Niemcy są przecież dla mnie krajem obcym – wciąż, każdego dnia i podróżując w weekendy, czuję, że je zwiedzam.
2: Polska
Pierwsza podróż „za granicę” była oczywiście do Polski. Zima, lato, święta, weekendy, pokazy zdjęć, odwiedzanie rodziny, przyjaciół i czytelników też – to tu spędzamy dużo czasu i po tym kraju podróżowaliśmy najwięcej.
3: Belgia
Hania nie miała jeszcze 3 miesięcy – kiedy po raz pierwszy lecieliśmy samolotem. Do Brukseli – miasta, w którym się poznaliśmy :)
4: Włochy
Hania kończy 4 miesiące i lecimy dalej: tym razem do Włoch. Rzym, Bolonię i Bari pozwiedzaliśmy.
5: Austria
Pierwsza wspólna zima – pierwsze wspólne narty. Nie wszyscy jeszcze mogli jeździć w Austrii :) I choć jeżdżenie na nartach na zmiany mama/tata nie zawsze jest łatwe , powiem Wam, że każdy kolejny rok był fajniejszy!
6: Ukraina
Przejazd przez polsko-ukraińską granicę to był prawdziwy początek naszych przygód. Początek naszej półrocznej podróży wokoł Morza Czarnego, początek naszego blogu (widzieliście pierwszy wpis ever? z kwietnia 2010!), pierwsze nocowanie z Hanią w hostelu, cała zachodnia Ukraina, nasz ukochany Krym.…
7: Rumunia
Przejechaliśmy Rumunię od góry do dołu, i od lewej do prawej. To pierwszy kraj, który możemy naprawdę nazwać „zwiedzonym”.
8: Bułgaria
Tu spotkaliśmy Morze Czarne! Przekroczyliśmy granicę Bułgarii najpierw z rumuńskiej strony, a 6 miesięcy później – z tureckiej.
9: Mołdawia
Podczas pierwszej podróży – to właśnie w Mołdawii spędziliśmy najwięcej czasu. Żyjąc z przyjaciółmi, odwiedzając króla Romów, jeżdżąc i czekając na wizy.
10: Naddniestrze
Ręka w górę: kto wie coś więcej o Naddniestrzu? My! Mamy pieczątki w paszportach, pieniądze w pudełeczku z pamiątkami i dużo kontaktów. To chyba jedno z najciekawszych miejsc, w których byliśmy.
11: Rosja
Przejazd od ukraińskiego (wtedy…) Krymu aż do granicy z Gruzją – to był trudny czas. Problemy z wizami i skorumpowana policja – niestety to nasze główne wspomnienie z Rosji.
12: Gruzja
Gruzja przez wiele lat była naszym najukochańszym krajem: bo ludzie, bo jedzenie, bo góry! Nie byliście? Jedźcie!
13: Azerbejdżan
Najdalej wysunięty na wschód kawałek naszej pierwszej podróży: to kąpiel w Morzu Kaspijskim. A do tego rozpuszczanie się w azerskim upale!
14: Armenia
Z Armenią łączą się dodatkowe wspomnienia: na parę dni odwiedził nas wtedy mój kochany tata. Jeździliśmy razem po kraju i czuliśmy powiew historii w powietrzu.
15: Górski Karabach
Wciśnięty pomiędzy Armenię i Azerbejdżan, Górski Karabach nie ma łatwego życia. Ale ma dobrych ludzi i zapierające dech w piersi widoki.
16: Turcja
Przejechaliśmy Turcję od wschodu do zachodu, ale poza spotkaniami z ważnymi ludźmi, nie mieliśmy za dużo czasu na resztę. Kiedyś wrócimy na dłużej.
17: Serbia
Serbia to kolejne wyjątkowe wspomnienie: właśnie tam nasza Hania zaczęła chodzić. Dokładnie w tym momencie, kiedy pakowaliśmy się do powrotu, bo nasz samochód się poddał i został w Belgradzie na zawsze.
Wróciliśmy więc do domu, złapaliśmy oddech i urodziła się Mila!
18: Litwa
Po dalekiej Ameryce Środkowej, w lecie, przyszedł czas na niedaleką Litwę. Ot, taki mały wypadzik.
19: Czechy
A tu kolejna niedaleka podróż do sąsiadów: Czechy. Głównie świetny festiwal w Ostrawie i śmieszny (wg. Hani!!) język.
20: Słowacja
Słowacja jest zawsze na trasie: w drodze na Bałkany albo na wschód, albo na trochę, będąc w polskich górach. Ale tak naprawdę nigdy nie zwiedziliśmy jej na dobre.
21: Bośnia i Hercegowina
W 2013 zdecydowaliśmy się zamiast dalekich podróży do kilku krajów – odwiedzić jeden, niedaleko, ale za to dokładnie. I tak trafiliśmy do Bośni. Wystarczy zajrzeć do zdjęć, żeby zrozumieć naszą miłość.
22: Meksyk
Kiedy tylko Milka trochę podrosła – ruszyliśmy w naszą podróż do Ameryki Środkowej. Polecieliśmy do Meksyku, kupiliśmy auto i przejechaliśmy całe południe: Jukatan i rejon Chiapas.
23: Gwatemala
Kolejny kraj, który czujemy, że znamy: Gwatemala. Jechaliśmy od wody do wody: między oceanami, jeziorami i wodospadami. Odwiedziliśmy znajomych i zyskaliśmy dziesiątki nowych.
24: Belize
Przejechaliśmy chyba wszystkie asfaltowe drogi tego kolorowego kraju. Belize, czyli la isla(s) bonita(s) i mnóstwo etnicznych mniejszości.
25: Honduras
Dżungla, tropikalne zwierzaki i bardzo trudny koniec naszej podróży – wydarzył się w Hondurasie.
26: Wielka Brytania
Sam początek naszej kolejnej wielkiej podróży na Pacyfik: to Londyn. W biegu, w przelocie. Jakoś zawsze Anglia jest tylko w przelocie na parę dni (jak wczoraj na przykład!:))
27: Nowa Zelandia
Daaaaaaleko i pięknie: Nowej Zelandii tak naprawdę naprawdę nie da się zobaczyć w 6 tygodni. Ale zrobiliśmy, co w naszej mocy!
28: Królewstwo Tonga
Tropikalne wyspy, tropikalne jedzenie i tropikalne… choroby. Królestwo Tonga ma najnudniejsze jedzenie na świecie, ale też niesamowite wody do nurkowania i… bezludne wyspy (na jednej zamieszkaliśmy) .
29: Fidżi
Nasze nowe najukochańsze państwo! Kraj, do którego dopłynęliśmy… łapiąc stopa na łodzi z Tonga. Fidżi…. ah Fidżi!! Our new number 1 favourite country in the world. The country we arrived to by… hitch-hiking on the boat from Tonga. Fiji, ahhhh… Fiji!!!
30: Vanuatu
To najbardziej odległy (geograficznie i kulturowo) kraj na naszej liście. Nie mieliśmy pojęcia, że uda nam się dotrzeć w tak dzikie miejsca! Mnóstwo historii i nieprzespanych nocy na wspólnych rozmowach o świecie, potrzebach, marzeniach. Jeśli będziecie kiedyś mieć okazję: odwiedźcie Vanuatu, może Wam namieszać w głowach!
30 krajów, jako rodzina, w 5 lat… Może mogłoby ich być więcej. Ale my nie lubimy krótkich przystanków. Lubimy się zanurzyć i prawdziwie poczuć. Posłuchać, popatrzeć i próbować zrozumieć.
Gdzie jechać dalej? Macie jakieś sugestie dla Rodziny Bez Granic? Gdzie może nam się spodobać? Dajcie znać!
A jeśli ktoś będzie Wam mówił, że założenie rodziny czy urodzenie dzieci wszystko Wam zmieni, że „koniec”, że tylko kredyt i stała praca – nie musicie im wierzyć. Bo tak być nie musi, to tylko Wasz wybór jak będzie. Lepiej podrzućcie mu ten nasz wpis. Bo te 5 lat to było najpiękniejsze 5 lat naszego życia.
Nasza książka już do kupienia!
Stało się! Wydaliśmy książkę: "Rodzina Bez Granic w Ameryce Środkowej".
Zobacz, poczytaj, może zamów tutaj »
23 Comments
Świetny post i niesamowite, że w 5 lat udało Wam się odwiedzić tyle wspaniałych miejsc. Zazdroszczę! ale pozytywnie. Również uważam, że z dzieckiem można robić wszystko. Może nie podróżuje się tak szybko, ale za to dużo więcej się zauważa i poznaje ludzi. Dzieci są wspaniałymi kompanami.
To dostrzeganie rzeczy, których nie dostrzegło się wcześniej – to dla mnie niesamowite jest! Dzięki za komentarz.
Polecam Indonezje! Prawdziwa przygoda życia! Wspaniałe widoki, wulkany i nieodkryte plaże. Do tego bardzo pomocni i przyjazni ludzie ( choc w niektorych miejscach nastawieni na wyciąganie od „bialych” kasy ). Przepiekne wyspy!! ( Jak Bali to tylko Ubud. Kute omijać jak sie da!) Bylam tam 3 miesiace i nadal czuje niedostyt. Do tego prawie niemozliwe jest zeby zarazic sie malaria.
Uwielbiam Wasz blog i sama nie mogę się doczekać aż kiedyś bede mogla pokazac świat moim dzieciom.
Buziaki!
Indonezja mówisz? Wpisuję na listę pomysłów! dzięki!
super inspiracja i podsumowanie 5 lat podróży z dzieckiem – najłatwiejszych 5 lat.
Mówili mi tak: „Dopóki dziecko nie skończy 5 lat , możesz z nim jeździć gdzie chcesz , jak dziecko ma między 5 lat a 10 możesz z nim jeździć tylko tam , gdzie z nim uzgodnisz , jak dziecko ma między 10 lat a 15 lat pojedziesz z nim tylko tam , gdzie ono zechce , jak dziecko skończy 15 lat już nie będzie chciało z Tobą jeździć” Oby się mylili…
Pozdrawiamy
Pola – 6 lat , 52 kraje, w tym 4 w brzuchu oraz genek i ania
Mówili też: jak się urodzi – to koniec :) A my lubimy uzgadniać! pozdrowienia dla całej gromadki!
Cóż, z własnego doświadczenia to mogę polecać tylko Polskę, jej przepiękne krajobrazy, ruinki, międzyrzeckie bunkry oraz wakacje pod namiotem nad Bałtykiem i spływy kajakowe. A za granicą to za mało widziałam by coś polecać… Za to od brata wiem, że podobały mu się zamki nad Loarą (Francja), mojej rodzince przypadło do gustu Skalne Miasto w Adrspach (Czechy), moi rodzice zakochali się w Beneluxie, a marzeniem mojej mamy jest zamek Neuschwanestein w Niemczech i ogólnie Hiszpania :D
To tyle ode mnie, bo moje 5 krajów (nie licząc Polski!) to nic w porównaniu z waszymi 30-stoma ;)
Pisz Aniu, pisz więcej i oby tak samo ciekawie! I wszystkiego dobrego dla całej Rodzinki Bez Granic, na kolejne 5 lat i następne podróże!
Marta
Dzięki dzięki!!
Piękna historia! Jestem pełna podziwu i życzę Wam jeszcze więcej lat zwiedzania i jeszcze więcej wspomnień i miejsc, którymi będziecie się dzielić na blogu!
A ze swojej strony polecam Wam Czarnogórę! Piękny kraj! :)
Pozdrawiam serdecznie z Kopenhagi!
Pat.
Dzięki! Czarnogóra jest następna na liście po Bośni, jak już wpadniemy na Bałkany!
Czytając każdy kolejny wpis wzruszam się coraz bardziej. Dzięki za inspirację, świetne historie i piękne zdjęcia. Ale przede wszystkim za nadzieję, że być może (w tej coraz szybciej zbliżającej się przyszłości) nie będę musiała wybierać między zakładaniem rodziny a włóczeniem się…
Jak będę już duża, chcę być taka jak Ty! ;)
Ojaaaaacieeee :) Dziękujemy!
W Twoich tekstach bardzo cenie sobie głównie to, ze czuc w nich nigdzie indziej niespotykany klimat, dzieki czemu Twoj blog jest wyjatkowy :) Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych blogow na naszej polskiej scenie blogerskiej :) Mam nadzieje, ze jeszcze dlugo będę mial przyjemnosc czytac to co masz nam do przekazania w tej formie :)
Co komentarz to mnie bardziej wzrusza! Bardzo bardzo dziękuję i biorę się za pisanie!
Pięć lat podróżowania to jest naprawdę duży kawał czasu. Ale ja bym się chyba nie odwazył. Jsstem z tych, co dmuchają na zimne, żeby tylko ich dzieciom sie nic nie stało. I jestem z tych ojców, którzy zawsze się o swoje dzieci boją. Ale to też kwestia podejscia. Mnie uczono, że dzieci i podróże się nie łaczą, ale wy poakzujecie, że jest inaczej.
Ale to nie 5 lat non stop, dużo też jesteśmy w domu :) Nie wiem, co się z czym powinno albo nie powinno łączyć – ale dopóki wszyscy są szczęśliwi, to my nie będziemy dmuchać! :)) Pozdrowienia!
Chorwacja!
Szokujące ( w pozytywnym sensie ). Podziwiam was że byliście wstanie zwiedzać i świetnie się bawić i to w dość krótkim czasie :)
będziemy szoooookować dalej :)
Hej!
Niebawem ruszamy z 2-letnim szatankiem na wycieczke objazdowa po Islandii. Tak sie zastanawiamy jak ogarnac przygotowywanie mniejszych miedzy- posilkow. Macie moze jakis dowsiadczenie w tej materii? Naturalnie, regularne obiady w knajpie ale co np. z lunchami? Zabieraliscie w podroz jakies sprzety? Bede zobowiazany za jakas podpowiedz. Dzieki!
my zawsze ze sobą mamy kuchenkę, na której gotujemy, nie byłoby nas chyba stać na knajpy przez długie miesiące
Chiny! Siędzę już od ponad roku i nie mogę zostawić. A jak zobaczą te wasze blond aniołki to oszaleją z zachwytu
Może Australia? Wydaje mi się, że to niesamowity kraj. Może USA? Wieki kanion?
Dzisiaj odkryłam Waszego bloga. Swoim życiem, sposobem zycia, możecie zainspirować innych do zmian.
Cieszę się, bo w sobotę 10 wrzesnia spotkamy się w Poznaniu😊
Pozdrawiam ,
Monika