Jak myślicie, gdyby Mila nie spotkała osobiście małej Isabel ze zdjęcia, to ilu pośredników z całej ludzkiej populacji byłoby między nimi? Isabel ma mamę, ta mama zna kogoś ze stolicy Fidżi, ten ktoś zna jakiegoś Niemca, ten Niemiec w Kolonii poznał kiedyś jakiegoś Berlińczyka, Berlińczyk jest ojcem sklepikarza z naszego osiedla, który zna Milę. Wg. Teorii „sześciu stopni separacji” („6 Friends Theory”), między dwiema osobami na Ziemii stoi najwyżej 6 osób. Dostaliśmy informacje o świetnym konkursie, który na tej teorii bazuje. Nie dość, że pomysł nas urzekł, to nagrodą jest nie byle co: podróż dookoła świata.
Posłuchajcie sami: hotele Mercure właśnie startują z castingiem, którego zwycięzca wyruszy w miesięczną podróż, finałem której będzie spotkanie z Aborygenem z plemienia Bundjalung w Australii. Poprosili nas o prośbę w promocji tego konkursu.
A nam się ten pomysł spodobał! Czemu? Bo im więcej podróżujemy, tym mocniej wierzymy w to, jaki świat jest maleńki. Ile to razy spotkaliśmy na drugim końcu świata kogoś, kto jest bliską osobą naszej bliskiej osoby! Ile razy wpadaliśmy na Polaka, który zna Zośkę czy Kaśkę, albo poznawaliśmy kuzynów, któregoś kuzyna. Za każdym razem łapaliśmy się za głowę, uśmiechając się do siebie pod nosem.
Bo świat jest mały!
Chcecie usłyszeć naszą najbardziej niewiarygodną historię? No to czytajcie:
Niedługo po powrocie z naszej podróży po Ameryce Środkowej, zrobiło się lekkie zawirowanie w naszym wieloosobowym mieszkaniu i mieliśmy nagle wolny pokój. Ogłosiliśmy to wśród znajomych, szybko znalazł się fajny chętny. A tego dnia, w którym poinformowaliśmy chętnego, żeby się wprowadzał, dostałam maila. Od Agi. Polki ze Szczecina, która właśnie przeniosła się do Berlina. Przemiły mail urzekł mnie jakoś od razu. Szybko odpisałam, że niestety nowego współlokatora już mamy, ale tak nam się z Agą jakoś fajnie pisało, że postanowiłyśmy się spotkać. Pierwsze spotkanie było w biegu, w czasie drugiego przyszedł czas na kilka prywatnych historii. Aga też niedawno była w Ameryce Środkowej!! Ha! No to teraz już szybko: kto, gdzie, jak, co nam się najbardziej podobało. Okazało się, że dotarłyśmy obie do małej wioski nad gwatemalskim jeziorem, takiego dość nieoczywistego miejsca. A gdzie spaliście?? My w aucie, a ty? A Aga w hostelu, prowadzonym przez Amerykanina, nad samą wodą. Wiemy, który! Przechodziliśmy tamtędy. Pamiętam to bardzo dobrze, bo niosłam wtedy Milkę w nosidle, Milka zrobiła kupę i bardzo chciałam szybko dotrzeć do auta, żeby ją przewinąć. Za to Tom, właśnie przy tym hostelu, zobaczył ładne hamaczki nad wodą i koniecznie chciał zrobić zdjęcie. Pamiętam mały zgrzyt, bo mnie tu śmierdzi, on ciągle zmienia ujęcia. Mały foch, no chodź już! I wtedy usłyszałam język polski, gdzieś ze środka. – Tom, tam ktoś mówi po polsku! – No hej, tak bardzo chciałaś iść do auta, to chodźmy już. – No i poszliśmy. – OOOOO matko – mówi Aga. – A ja pamiętam białą parę z dwójką dzieci, którą widziałam tam raz przez okno. Czy to możliwe, żebyście byli wy??? – Momentalnie sprawdzamy kalendarze i daty. Tak, byłyśmy w tej wiosce w ciągu tych samych dwóch dni. A teraz siedzimy razem w mojej kuchni.
Ilu to wspólnych znajomych odnalazłyśmy! A ilu byśmy odnalazły, gdybyśmy mogły posprawdzać nasze ostatnie pół roku życia. Ile spotkałyśmy osób, które spotkały tamte osoby. A ile osób, które spotkały tamte, które spotkały tamte… Maleńki ten świat i taki superowy, że czasem to aż nie mogę.
Zobaczcie filmik:
Sama bym chętnie wzięłam udział w tym konkursie, żeby czary-mary wylądować w Australii i policzyć znajomych, znajomych znajomych i znajomych znajomych znajomych. Muszę sprawdzić z Mercure, czy jeśli promuję ich konkurs to też mogę w nim wziąć udział :)) Eksperyment jest prosty: TUTAJ trzeba wrzucić minutowy film, w którym opowie się trochę o sobie, o swoich pasjach i marzeniach. Najpierw będą głosować ludzie, a potem jury. Super by było, gdyby wygrał ktoś z Polski!
I koniecznie dajcie mi znać, gdyby ktoś z Was się zdecydował! Może zrobimy jakąś akcję wspólnego głosowania? Ja jeszcze pogadam z Tomem i dziewczynkami, czy by mnie puścili :)
Nasza książka już do kupienia!
Stało się! Wydaliśmy książkę: "Rodzina Bez Granic w Ameryce Środkowej".
Zobacz, poczytaj, może zamów tutaj »
4 Comments
Bierzemy udział koniecznie!!!! :D
Ja wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Ciężko o taki przypadek, a takich historii jest na pęczki. Będę śledziła akcję. Pozdrawiam:)
Nie moge przeciez tego nie polubic ;) Ja rowniez wierze, ze nic nie dzieje sie bez przyczyny…bylo nam przeznaczone poznac sie i zbudowac wspaniala przyjazn ;) Az rozwaze udzial w konkursie! Bo swiat jest maly i nigdy nie przestanie mine zaskakiwac!
6. Kocham Twojego bloga, naprawdę :) Swietnie piszesz, posiadasz wielki dar, ktorym jest ten Twoj talent do pisania :) Szczerze Ci się muszę przyznac, ze troszkę Ci tego talentu zazdroszczę, tez bym chcial potrafic tak swietnie pisac, jednak troszke mi do tego brakuje :) Miejmy nadzieje, ze za parę lat dorównam Twojemu aktualnemu poziomi :)