
Rodzina Bez Granic? Piszemy o podróżach i o rodzinie? I o przekraczaniu granic? No to spróbujmy jeszcze czegoś…
Rodzice Toma zabrali w piątek dziewczynki na parę dni do siebie. Będą jeździć na razem na nartach i spędzać fajny dziadkowo-wnuczkowy czas. A ja postanowiłam wykorzystać okazję i spędzić fajny czas z… moim bratkiem (pamiętacie Kubę i historyjki o nim?) i małą (ok, ok, już nie taką małą, ale wciąż 16 lat młodszą) siostrą Agatą. Strasznie to boli, że nie mieszkamy na co dzień w tym samym mieście i nie możemy spędzać tyle czasu razem, co kiedyś. A nawet jak już jestem w Warszawie, to są też z nami dziewczynki, i choć są przecież słodkie, to pożerają masę uwagi.
A więc teraz będzie czas tylko dla nas. Obiecałam Kubie, że jeszcze przed naszą wielką podróżą spędzimy trochę czasu razem. No i padło na… Barcelonę! Strasznie dawno tam nie byłam, jest tam pięknie, dużo cieplej teraz niż w Polsce czy w Niemczech, no i znaleźliśmy tanie loty (inne tanie możliwe opcje to była Skandynawia, ale co to za frajda z wózkiem i głębokim śniegiem!). No to wyzwanie!
Chciałabym, żeby Kuba i Agatka poznali trochę mój sposób podróżowania. Bez większego planowania, z nocowaniem na podłodze u znajomych znajomych, z dawaniem się ponieść wiatrowi. Wysłałam sporo zapytań na couchsurfingu, ale dostałam zaproszenia tylko do mieszkań na drugie i trzecie piętro. Trochę się zmartwiliśmy i przestraszyliśmy, bo choć jestem przecież silna dziewczyna, to Kuby wózek to niezły rywal. Ale wiecie co? Po wpisie na blogu odezwała się do nas Anna, Hiszpanka mówiąca po polsku, i zaprosiła nas do siebie. Do mieszkania bez windy. Do tego obiecała, że wpadnie po nas na lotnisko! Ktoś inny chce się wybrać z nami na kawę, jeszcze ktoś pokazać najfajniejszą plażę. Kuba jest przeszczęśliwy, a mnie się buzia sama śmieje na to, jakie to życie jest fajne i jak fajni ludzie sami stają na twojej drodze!
Ponoć Barcelona jest całkiem przystosowana do wózkowiczów. Sprawdzimy dokładnie! A jeśli znacie jakieś fajne miejsca bez większej ilości schodów – to koniecznie dajcie znać! Trzymajcie kciuki, jeszcze nigdy nie lecieliśmy we 3 samolotem. Będziemy się odzywać! Wyzwania, wyzwania :))
This post is also available in: angielski

Nasza książka już do kupienia!
Stało się! Wydaliśmy książkę: "Rodzina Bez Granic w Ameryce Środkowej".
Zobacz, poczytaj, może zamów tutaj »
2 Comments
Oops, Ania, chcialam wrocic do komentarzy spod tego artykulu, ale jakos sie nie pokazuja… ciekawa jestem czemu?
Kurcze, no właśnie, Tom coś majstrował w blogu, jak wyjechałam i popsuł coś :) Tu i jeszcze w paru miejscach poznikały komentarze, strasznie szkoda!!