– To jak tam, Kuba, bez granic ta Barcelona? Kuba tylko się uśmiecha. Naprawdę miasto nas zaskoczyło, dostępnością, przystosowaniem i otwarciem na osoby niepełnosprawne.
Do Barcelony polecieliśmy, bo było cieplej niż w Polsce i udało się kupić tanie bilety. Zupełnie nie wiedziałam, że wygrywa ona w europejskich rankingach na najlepiej przystosowane dla wózkowiczów miasta.
Spytałam Kubę, czym – według niego, z perspektywy wózka – zaskoczyła go Barcelona.
– Stawiam Barcelonie szóstkę. No może z małym minusem, bo jednak na dach zamku nie było wjazdu. Ale idealnie być nie może :)
No to jedziemy w punktach:
1. Wjazdy, zjazdy, najazdy, podjazdy – są wszędzie! Chodniki, krawężniki i krawężniki przestają być straszne. Nawet na niektórych nierównych chodnikach (albo takich ułożonych z kostki) – są trasy dla wózkowiczów.
2. Metro: fajne! Poszerzone bramki, przyciski na odpowiednim poziomie (choć niektóre jakieś małe), windy, chodniki dla niewidomych. Ponoć 89 proc. całego transportu publicznego Barcelony jest dostosowana do najróżniejszych niepełnosprawności.
3. Spotkaliśmy na ulicy niskie budki telefoniczne, z których można zadzwonić, wysłać smsa czy skorzystać z internetu. Miłe!
4. Na ulicach widać dużo osób na wózkach. I to jest super. Nie dość, że jest to jasna informacja, że miasto jest fajne i przystosowane, to do tego: im więcej osób na wózkach na ulicach, tym większa świadomość społeczna i tym fajniejsze podejście do ludzi niepełnosprawnych.
5. Nawet w kawiarniach dwupoziomowych są windy. I w McDonaldzie! A pracownik Starbucksa, jak tylko wjechaliśmy do budynku, przeprosił nas, że barierka w toalecie jest zepsuta, więc może być trudniej.
6. No i ostatni punkt, dość prozaiczny, ale jednak: zniżki! Np. w Akwarium (zdjęcie na górze)! Osoba niepełnosprawna dostaje zniżkę, a jej opiekun (bo przecież sama nie przyjdzie!) wchodzi za darmo. Tylko jeden z przykładów.
Najróżniejsze przydatne informacje można znaleźć na stronie: www.barcelona-access.com, choć można się też nie przejmować i po prostu jechać w miasto. Bo zawsze się przecież jakoś uda, nie?
W innych hiszpańskich miastach też jest tak fajnie? Ktoś sprawdzał? Wózkiem inwalidzkim, albo i innym?
Dawajcie znać, bo chyba się jeszcze we 3 gdzieś wybierzemym skoro już wiemy, że latać się da i że jest tak fajnie! :)
Nasza książka już do kupienia!
Stało się! Wydaliśmy książkę: "Rodzina Bez Granic w Ameryce Środkowej".
Zobacz, poczytaj, może zamów tutaj »
7 Comments
Pamiętam, że jak mieszkałam w Walencji w Hiszpanii, to na plaży są podjazdy dla wózków aż do samego morza plus namioty z ratownikami w sezonie rozstawione bliżej wody, aby takim osobom pomóc i w upale i jakby do wody chciały wejść to też. Bardzo na plus!
O! Czyli wracamy w lecie! :)
Ech, ciężkie mają życie niepełnosprawni – szacunek i współczuję.
Zazroszczę wam bardzo wizyty w Barcelonie! :) Pozdrawiam
Barcelona jest bardzo piękna :)
Barcelona również przykuła moją uwagę licznymi ułatwieniami dla niepełnosprawnych. Liczę, że wszystko będzie coraz szybciej podążało w tą stronę.
Wielkie dzięki! Post ląduje w ulubionych, na 100% przyda się przypomnienie przed naszym przyszłorocznym tourem po południowej Hiszpanii. Jak wrócimy to damy znać.
Udanych podróży tych dużych i tych małych!