Tajlandia wydawała nam się zawsze rajem dla ciut za młodych, szalonych podróżników, Bangkok – przepełnionym turystami bałaganem, i po kilkudziesięciu odwiedzonych przez nas rodzinne krajach – nie pokładaliśmy w tej podróży wielkich nadziei. Ot, chcieliśmy wspólnie odpocząć. Zaskoczka!
Uwielbiamy długie godziny w samolotach. I na lotniskach. Serio. A co dopiero, jeśli taki lot zabiera nas w tak inny świat niż jesienny Berlin, jak Tajlandia!
Wstałam i sjadłam śniadanie. Potem poszliśmy pożyczyć samochud i samochud jest biały i naswaliśmy go Ajmi i pojechaliśmy nim do hotelu ktury się nasywa sićina cukowa 2. Już za Bangkok.