Fejsbukowy łańcuszek o książkach nam się podoba, bo książki to jedyne coś (poza biletami lotniczymi), na co tak naprawdę wydajemy pieniądze. A że ciągle ktoś mnie o to pytał, to proszę bardzo: jakie fajne książki lubią moje dziewczyny? Ściema – będzie 12! :)
1. „Pippi Pończoszanka” – Astrid Lindgren (czyli „Pippi Langstrumpf”, jeśli czytane z tatusiem, albo „Pippi Longstocking”, jeśli czytane z którymś z przyjaciół), Wyd. Oetinger
Co do tej pozycji nie ma najmniejszych wątpliwości. Jeśli jesteście na tym blogu i trochę nas znacie – to i Wy dobrze wiecie, jaki wpływ ma Pippi na nasze życie. Na wyprawy (skąd ten nasz Pacyfik? A stąd!) i na życie codzienne w postaci dwóch skarpetek i podejścia: da się!
2. „Co za szczęście” – Thomas Halling i Eva Eriksson, Wyd. Eneduerabe
Niby zwykły dzień zwykłej dziewczynki. Ale na cokolwiek się nie wydarzy, Amanda może spojrzeć z dwóch stron i wytłumaczyć szczęściem albo pechem. Superwpływ ta książka ma na dziewczynki: cokolwiek złego by się nie działo, obracają sytuację i znajdują w niej dobre strony.
3. „Alle Kinder” – Martin Schmitz-Kuhl i Anke Kuhl, Wyd. Klett Kinderbuch
To lekcja poczucia humoru: na każdej stronie jest rymowany wierszyk i zabawna ilustracja, do obstrakcyjno-życiowych sytuacji. Przykład? „Alle Kinder springen ins Wasser. Außer Berta – die landet härter.” (czyli: wszystkie dzieci sobie skaczą do wody, poza Bertą – ona wylądowała gorzej) i obrazek z basenu, gdzie Berta rozbija sobie głowę. Albo: „Alle Kinder laufen ins Haus. Außer Fritz – den trifft der Blitz.” (czyli: wszystkie dzieci biegną do domu, poza Fritzem, tego spotkał piorun) i obrazek Fritza z błyskawicą. Specyficzne poczucie humoru, które koniec końców pokazuje, że… każdy czasem w czymś jest inny.
4. „Tupcio Chrupcio” – Marco Campanella i Anna Casalis (a z tatusiem „Leo Lausemaus”), Wyd. Wilga
Tak szczerze mówiąc to trochę nie wiem, czemu dziewczynki tak lubią serię o Tupciu. No ale lubią. A tematy są życiowe: Tupcio ma młodszą siotrę, jedzie do dziadków, zaczyna przedszkole, boi się burzy, ma urodziny, kaprysy i ból zęba. Łatwo do książek nawiązać, albo porozmawiać o tym, co by Tupcio zrobił w takiej, czy innej sytuacji. W drodze mamy mini-wersje niemieckiego Tupcia, pod nazwą maxi-pixi.
(znajdziesz np. tutaj)
5. „Binta tańczy” – Eva Susso, Wyd. Zakamarki
Binta i jej kolorowa rodzinka są z nami od dawna: Pom-pom-pom – to bęben taty, Pam-pam-pam – to bęben Lalo, Bombelli-bombelli-bom – to pupa mamy! Jest rodzinnie, wesoło, muzycznie i bez butów. Bintę dajemy w prezencie wszystkim fajnym znajomym rodzicom :)
(znajdziesz np. tutaj)
6. „Król i morze. 21 krótkich opowiastek” – Heinz Janisch, Wyd. Hokus Pokus
Filozoficzne opowiastki o tym, że w każdym z nas jest król, który się chwali, mądrzy, albo wie wszystko najlepiej. I każdy się na tym wcześniej czy później przejedzie. To chyba MOJA ulubiona książka dziewczynek. Za każdym razem zmusza do innych wspólnych rozmów i przemyśleń.
7. „28 bajek aborygeńskich” czy „26 bajek z Afryki”, Wyd. Agora
Bo strasznie fajnie posłuchać historii z zupełnie innym zapleczem kulturowym. Mity, bajki, inne instrumenty, imiona dzieci i relacje międzyludzkie – dawajmy dzieciom przykłady też spoza podwórka.
8. „To wszystko rodzina!” – Aleksandra Maxeiner, Wyd. Czarna Owieczka
Akurat nasza rodzina to standardowe 2plus2. Ale mamy wokół najróżniejsze konstelacje, piękne, fascynujące i wyjątkowe. O tym właśnie jest ta książka: o rozwodach, adopcjach, śmierci, parach gejowskich i lesbijskich. O tym, że w różnych rodzinach panują różne zwyczaje, inaczej ludzie się nazywają, inaczej jedzą i się kłócą. I że to dobre jest!
(znajdziesz np. tutaj)
10. „MAPY: Obrazkowa podróż po lądach, morzach i kulturach świata„ – Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Wyd. Dwie Siostry
51 ogromnych map, które oglądamy porankami, wieczorami i w weekendy. Niekończące się źródło informacji: jak mają na imię dzieciaki w różnych krajach, jakie tam zwierzątka czy rośliny? Świetna sprawa przed wyprawami. No i dziewczyny już pozaznaczały parę stron: dokąd się wybierają. Do wielkich MAP – jest też „zeszyt ćwiczeń”, bardzo kreatywnych: malowanie swoich nowych flag, planów miast i projektowanie swojego wzoru na japońskie kimono. Cuda!
(znajdziesz np. tutaj)
11. „Panama. Wszystkie opowieści o Misiu i Tygrysku” i inne – Janosch, Wyd. Znak
Historie o Misiu i Tygrysku to nasze ostatnie odkrycie. Dla mnie – ogromny plus za fajny, żywy, naturalny i urozmaicony język (czasem mi tego trochę brakuje: dziewczynki uczą się polskiego tylko ode mnie i fajnie poszerzać słownictwo na fajnych przykładach!). Dziewczynki lubią poczucie humoru, no i to, że ciągle coś się dzieje (jak u nas :).
(znajdziesz np. tutaj)
12. „Niebo” – Gibert Bruno, Wyd. Wytwórnia
To dla nas ważna, trudna i bardzo potrzebna książka: o najukochańszym dziadku, który odszedł za szybko. I o tym, jak mu tam jest. Często kończymy wspólnym płaczem, bo tęsknimy za naszym dziadkiem Adamem, ale to piękne momenty są. Gibert mówi o niebie językiem dzieci, zadaje dokładnie takie pytania, jak dziewczynki, trafia, bardzo trafia.
(znajdziesz np. tutaj)
Coś jeszcze nie-do-pominięcia, Kochani? Podpowiedzi, ostrzeżenia albo i książki (a co! piszą do nas firmy zabawkowe, to czemu nie zaprosić wydawnictw?:) – mile widziane!
Nasza książka już do kupienia!
Stało się! Wydaliśmy książkę: "Rodzina Bez Granic w Ameryce Środkowej".
Zobacz, poczytaj, może zamów tutaj »
30 Comments
Janosha to bardzo Dzień dobry świnko polecam i Cholonka (ale to już proza dla dorosłych). Dla dzieci większośc skandynawskich np. seria o Findusie. Świetne są Wielka Podróż, Sens życia, wszystkie od Shaun Tan, Cyrkowcy (!!!), z dobrym humorem to Chrupek i Miętus – dzikie zwierzęta i wieleee więcej. Uwielbiam literaturę dziecięcą! Niby dla dzieci, a jednak nam, (niby)dorosłym tyle dają, do tylu przemyśleń skłaniają…:)
Pozdrawiam!
Dopisuję do listy zakupowej! :) Dzięki!
Od siebie polecam „Bajarka opowiada”, która zawiera baśnie z całego świata. Sama mam duży sentyment do japońskiej baśni „łubianki z wróblowego domku” oraz naszej rodzimej o śpiących rycerzach ukrytych w Giewoncie. Pozdrawiam!
dzięki!
Gdzie jest moja siostra – Svena Nordqvista, przepiękne ilustracje i poszukiwania zaginionej siostry na każdej stronie :)
jeszcze mi się przypomniało o książkach dla dzieci z wyd. Namas – moje ulubione to Lenka i Kolory Ludzi :)
O siostrach – brzmi ekstra, dopisuję do listy!
Dziekuje z ten post I za nowe pomysly ksiazkowe :)
cieszę się, ze mogłam się podzielić!
Też nie wiem za co moja córka Tupcia Crupcia lubuje…” jak nie zjesz podwieczorku nie dostaniesz słodkiej niespodzianki” :/ . Ja go osobiście nie cierpię, wylądował na najwyższej półce regału ;)
Dziękuję za ten wpis : kilka pozycji ląduje na liście ” do zakupu ” :)
fajnie, cieszy mnie to!
„Księga bajek polskich” jest w niej 30 legend, podań i baśni, które mówią o historii i tradycji. Olek lubi ich słuchać i łatwiej jest wyjaśnić co to jest godło lub dlaczego Warszawa to Warszawa ;) A po poszczególnych bajkach jest: pojedziemy do Lublina? A odwiedzimy kościół Mariacki? A gdzie jest Poznań?
O! Szczególnie dla dzieciaków, które mniej po Polsce, a więcej po świecie – moze być super. Dzięki!!
Z polskich (rodzimych) autorów to proponuję wszystko od Grzegorza Kasdepke. Niezłe poczucie humoru przystępne dla najmłodszych, ciekawe historyjki i niebanalne pomysły. Są serie zarówno o życiu (np. „Kuba i Buba”), jak i o przygodach (np. „Detektyw Pozytywka”). Z „większych” pozycji to polecam „Proszę słonia”, „Pafnucy” oraz „Las Pafnucego” (obie by Joanna Chmielewska) – wszystko testowane na moim 7-mioletnim braciszku :P
Z zagranicznych to chyba najbardziej cenię Astrid Lindgren – nie tylko Pipi czy „Dzieci z Bullerbyn” (to drugie to nawet już mi uszami wyszło :D), ale między innymi „Karlsson z dachu” (bomba!), „Madika z Czerwcowego Wzgórza” i „Nils Paluszek” (zbiór opowiadań).
No a na później (szkoła podstawowa) to koniecznie „Tajemniczy ogród”, „Mały lord”, „W pustyni i w puszczy”, „Pan Kleks”, „Pies, który jeździł koleją” – ojjj… dużo tego… ;) . Poza tym, wierszyki np. Tuwima, Brzechwy, Chotomskiej zapewnią świetne momenty rozrywki rodzinnej.
Pozdrawiam,
Marta
PS A propos Nieba, to książka pt. „Niebo istnieje… naprawdę. Dla dzieci” również bardzo pomaga dzieciom i dorosłym pogodzić się ze stratą kogoś bliskiego… ;)
dzięki za podpowiedzi!
A Calvina i Hobbesa znacie? Nie wiem co prawda, jak bardzo nadaje się dla młodszych czytelników, ale wyobraźnię chłopca widać w tych książkach (komiksach), że ho! Dzisiaj też kupiliśmy siostrzeńcowi (1 rok) tę książeczkę http://www.bdsklep.pl/gfx/600×600/1_157468.jpg. Wiadomo – dla młodszych dzieci, ale bardzo mi się podoba cała historia napisana wierszykiem i tematyka taka trochę podróżnicza :) (jak będzie starszy, będzie od nas bilety lotnicze dostawał ;)). Ja też zawsze uwielbiałam „Dzieci z Bullerbyn” i to najlepiej w tym starym wydaniu, z dosyć prostymi obrazkami, i całą serię Muminków. Może tak bez ładu i składu, jeśli chodzi o wiek zamierzonych adresatów, ale nie mam jeszcze dzieci, więc nie mam w tej kwestii doświadczenia… a poza tym wiele książek kocham niezmiennie od dzieciństwa do dziś, więc może wiek nie ma aż takiego znaczenia…
Bilety lotnicze i ksiązki – czego chcieć więcej :))
Zapomniałaś o Kubusiu Puchatku i Mikołajku (chociaż to akurat nieco bardziej „chłopackie” niż „dziewczyńskie”)! :-)
Tak! Ale to pewnie dlatego, ze słuchaliśmy tego na CD, a nie czytałam. Dopisuję!!
Dzięki za kolejne podpowiedzi:) Kajtek też lubi Tupcia i też zastanawiam się za co, my część tektów po prostu na nowo napisalismy…
Ja bardzo polecam pozycję 7 z Kajtkowej listy. Maska lwa.” Bo śmiech to magiczny trik co łamie maski i zaraża w mig.” http://kajtostany.peron4.pl/2014/09/01/ksiazki-ktore-zmienily-zycie-kajtka/
Dodaje do listy zakupów! A Babo chce to pewnie kontynuacja naszej Binty? Tez do sprawdzenia! Buziak!
Jest jeszcze Lalo gra na bębnie w tej serii. Nasza pierwsza była Babo chce dlatego znalazła się na liście. Ale wesoła i kolorowa ta rodzinka więc wszystkie częsci mamy.
Jeśli będziecie mieli ochotę na poezję, to polecam Wierszyki domowe, tekst Michał Rusinek, piękne ilustracje Joanna Rusinek, wyd. Znak.
Z rewelacyjnego wyd. EneDueRabe ciekawe są też Gdzie jest moja siostra? i Miejsce na Miotle.
Jeśli czytacie jeszcze książki obrazkowe, to rewelacyjna jest cała seria Na ulicy Czereśniowej i Miasteczko Mamoko, wyd. Dwie Siostry.
Jest mnóstwo fajnych, ciekawych, mądrych książek dla dzieci. I super! :-)
O, widzę, ze pozycja o siostrze się powtarza – trzeba nabyć! A o Rusinku zapomniałam – tez mamy! :) Dzięki, Aniu!
Wielkie dzięki za to fantastycznie zestawienie. Nasza mała tak polubiła czytanie przed zaśnięciem, że teraz już się sama domaga. Dzięki Tobie teraz już nam nie zabraknie pomysłów na bajki na długie jesienne wieczory!
Ależ proszę bardzo! Strasznie się cieszę, ze się przyda!
Haa Pamiętam jak Mama mi czytała niektóre z nich :D
Oby moje tez pamiętały!
A co z Panem Kuleczką Wojciecha Widłaka? Nie mówcie, że go nie znacie.
Dzięki za polecenia, lista zakupów zrobiona.
Tupcio Chrupcio u nas też na topie :) I ostatnio wiersze Chotomskiej i Brzechwy. Miłością wielką i bezgraniczną moje dziewczynki darzą Elmera – słonia w kratkę. Czytamy codziennie … do znudzenia … nas rodziców ;) Elmer uczy językiem przedszkolaków, że każdy z nas jest inny i dlatego jest wesoło :) Inne nasze ulubione to obrazkowe książki – seria Na ulicy Czereśniowej: Zima, Wiosna, Lato, Jesień. A teraz przymierzamy się do pozycji skandynawskich. Wasze propozycje spisałam – dziękuje :)