Kolorowy świat w Budapeszcie | Rodzina bez granic


Rodzina Bez Granic

 podróżującarodzina

Hania piszeWęgry

Likes

Kolorowy świat w Budapeszcie

Budapest, Colorful Street

Hania twierdzi, że nie może być tak, że tak długo nie piszemy bloga. Więc napisała, co u niej:

Jak dojechałam do Budapesztu to byłam za zmenczona żeby spojżeć przez okno. Wienc nic nie widziałam. Ale gdy weszłam do pokoju poczułam się jak w bajce. Było tak ładnie. W moim i Mili pokoju było: po prawej stronie moje i Mili biurko. Po lewej stronie schody na antresole. A jak się spojży prosto I w lewo widać dwa pientrowe łuszka. A z tyłu zjerzdzialnia.

Nasze podwurko jest bardzo ciekawe. Mieszka tam dużo osób. Mieszka tam też mała dziewczynka ktura jest bardzo śmieszna i bardzo miła. Czasem gram z nią w piłkę.

(od red. Hania któregoś dnia poprosiła o aparat i zniknęła na pół godziny. Wróciła z tymi zdjęciami!)

Ale w Budapeszcie bardzo mi się też podobają światła kture w nocy ładnie świecą. Na przykład nad rzeką.

Chodzę też na hip hop. Bardzo mi się podoba. Mam tam dużo koleżanek. Niedługo bęnde miała występ. A w szkole tańcze taniec tradycyjny. Miałam już 2 występy.

Pierwszego dnia w szkole weszliśmy wszyscy razem i poszliśmy do sekretariatu. Potem weszła Mili nauczycielka. Mila się troche wstydziła wienc została jeszcze troche z mamą i tatą. Po tym wszystkim weszła moja nauczycielka i mnie wzieła do mojej klasy. Po drodzie mi powiedziała że dzieciaki jeszcze nie wiedzą że ja bęnde nowa w klasie. Weszłam. Usiadłam koło biurku nauczycielki. Pani wszystkim muwi kim jestem. Ile mam lat. Jak się nazywam. I tak dalej. Okazało się że teraz mam lekcje tańca. Po lekcji wszyscy łamanym niemieckim mi zadawali pytania. Trudno mi było zrozumieć ale jakoś dałam rade. O 14:00 wyszłyśmy ze szkoły. Okazało się że Mili się podobało bo nic nie muśała zrobić. W niemieckim już wszystko wiedziała a w wengierskim nic nie rozumiała wienc też nie robiła. Mi się podobało bo poznałam dużo dzieci i nauczycielek. A tak było codzienie.

I tak teraz też jest. Tylko że jesteśmy starsze i robimy trudniejsze żeczy.

No ale to nic. Tu na wengżech do nauczycielki muwię ciocia a do nauczyciela wujek. Tu na wengżech piszę też dużo wiencej testów. Mamy tylko 10 minut pieszo do szkoły. To dom jest super i szkoła super. No jest okej w tym Budapeszcie. Pa pa kochani i możecie nas hęntnie odwiedzić.


Nasza książka już do kupienia!

Stało się! Wydaliśmy książkę: "Rodzina Bez Granic w Ameryce Środkowej".
Zobacz, poczytaj, może zamów tutaj »

Post a Comment

Your email is kept private. Required fields are marked *