Test produktów McKinley | Rodzina bez granic


Rodzina Bez Granic

 podróżującarodzina

test

Likes

Test produktów McKinley

W podróży, szczególnie dalekiej, liczy się waga, jakość i wygoda produktów. Czasem lekki, dobry, wygodny i niedrogi – to cztery różne przedmioty i po pierwsze: trzeba zdecydować, co dla nas jest najistotniejsze.

Trochę już po świecie pojeździliśmy i cieszymy się, jeśli ktoś obdarza nas zaufaniem, żeby wyrazić swoją opinię na dany temat. Firma McKinley poprosiła nas o sprawdzenie dla nich kilku przedmiotów, więc chętnie się zgodziliśmy.

Ale…

Trochę już po świecie pojeździliśmy, więc bywamy też bardzo wymagający i krytyczni :) Często jeździmy z niewielkim bagażem (bo 2 plecaki na parę miesięcy dla 4-osobowej rodziny to nie jest dużo), i bardzo liczą się dla nas dwie rzeczy: 1. czy coś jest nam naprawdę niezbębne, 2. czy coś jest lekkie. A że mój kochany mąż to Niemiec, to liczy się jeszcze rzecz trzecia: 3. czy to coś jest super jakości. McKinley jest raczej firmą outdoorową ze średniej półki: ani nie najtańszy, ani nie najdroższy, ani nie najgorszy, ani nie najlepszy.

Szczególnie przed ostatnią podróżą (zimną Nową Zelandią i gorącym Pacyfikiem – w jednym), nasprawdzaliśmy się sprzętu: namiotów, mat, śpiworów, scyzoryków, latarek, kuchenek… Mamy więc porównanie.

1. Chyba najbardziej zawiedliśmy się na mckinleyowskim scyzoryku. Zgrabnie wygląda, jest leciutki, wygodnie się mieści nawet do małej kieszeni, ma 11 różnych narządzi w sobie. Ale nożyczki zepsuły się momentalnie, a piłą nie da się nic przeciąć. A po niedługim czasie używania, i to nie takiego hardcorowego w buszu, ale po marchewkach i cebulach, nie boję się dać nożyka dzieciom. Z innymi scyzorykami to się nie zdarza raczej :)

2. Kombinerki ze stali nierdzewnej są ok. Wielofunkcyjne narzędzie, jak sama nazwa wskazuje, przydaje się całkiem wszędzie. Jest nożyk, śrubokręt, piłka, otwieracz, no i kombinerki oczywiście. Te ostatnie przydają się też przy biwakowaniu – do trzymania gorącego garnka.

3. Jak już mowa o garnkach: najprostszy zestaw garnek-nakrywka-talerzyk jest bardzo tani, i tak też się go odbiera. Pewnie na krótkie, weekendowy wypady, kiedy gotuje się od święta – to zupełnie wystarcza. Jednak na dłużej – mogłyby nie przetrwać za długo: łatwo się wgniatają i generalnie są z najtańszego materiału. Tylko jeden garnek jest głębszy, więc ciężko też naszykować bardziej skomplikowany posiłek. Do tego dochodzą dwa plastikowe kubeczki: hmm, kto lubi pić kawę rano z plastiku? Albo gorącą herbatę wieczorem? Ręka do góry! :)

4. Za to uwielbiam mój misiowy polarek! Trochę jak futro, od razu wszyscy chcą się do mnie przytulać, jest ciepły i miękki, ma kieszenie i kaptur. Wyobrażam sobie zabrać go na narty w tym roku! (już myślimy, gdzie jechać, macie jakieś pomysły?)

5. Śpiwór, nasza ulubiona wspólna zabawka ostatnio, nadaje się nawet na całkiem spore chłody (do – 9 stopni!). To chyba najcieplejszy śpiwór, jaki mamy. Zobaczymy, czy nam się na serio przyda, bo zazwyczaj wybieramy się w cieplejsze miejsca, a wtedy wystarczy cieniutki śpiwór, albo prześcieradło. Odkąd przyszedł w paczce od McKinleya – nasza Hania w nim codzienne śpi (robi sobie obozowisko w kącie pokoju). Tzn. zasypia, a potem się rozkopuje, bo naprawdę jest ciepły.

6. T-shirty: dziewczyny mają niebieskie, Tom – zieloną, a ja – fioletową. Fajnie, bo można szaleć, bez pocenia, a do tego mają w sobie filtr uv i są całkiem wygodne. Dziewczynki zażyczyły sobie wziąć je do przedszkola, na zajęcia sportowe. Czy to dla McKinley dobra rekomendacja? :)

A tak całkiem swoją drogą, wiecie co to jest ten McKinley? Ja przy okazji sobie poczytałam. Po pierwsze: to 25-ty prezydent Stanów Zjednoczonych (William), który sprawował urząd pod sam koniec XIX wieku. Na jego cześć, najwyższy szczyt Ameryki Północnej też został tak nazwany. Góra McKinley wyrasta gdzieś w górach Alaska, na 6,168 metrów. Trzeba się tam kiedyś wybrać, w polarku i ze śpiworkiem :)

 


Nasza książka już do kupienia!

Stało się! Wydaliśmy książkę: "Rodzina Bez Granic w Ameryce Środkowej".
Zobacz, poczytaj, może zamów tutaj »

7 Comments

  • Marzena
    Posted październik 12, 2014 at 16:12 | Permalink

    Śpiwór puchowy?

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted październik 20, 2014 at 09:46 | Permalink

      tak!

      Reply
  • Posted październik 13, 2014 at 08:36 | Permalink

    Co do nart, to wpadajcie do Maroka :)

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted październik 20, 2014 at 09:46 | Permalink

      tia…. :)

      Reply
  • Natalia
    Posted październik 13, 2014 at 08:40 | Permalink

    Ja dorzucam opinię o kurtce narciarskiej. Zakupiłam ją w minionym sezonie – kosztowała nie mało, bo 650zł (model McKiney Gibson). Zawód maksymalny! Po tygodniu narciarskim w Alpach kurtka zaczęła się pruć, dokładnie 9 dni od zakupu poszłam ją reklamować – dostałam od firmy Intersport „kurtkę naprawioną” tj. przeszytą na maszynie w tej klasie co sama sobie umiem przeszyć – kolejny zawód. Mogłabym się szarpać o zwrot pieniędzy/ wymianę na nową…ale odpuściłam – za bardzo cenię swój czas.
    Niemniej- był to 1 i ostatni raz kiedy wydałam pieniądze na produkt tej firmy. Stanowczo odradzam komukolwiek!

    Reply
  • Posted październik 16, 2014 at 17:46 | Permalink

    Bardzo fajnie, że tak wspólnie, rodzinnie lubicie podróżować i to z tak niewielkim bagażem. Bardzo fajna recenzja produktów – zastanawiałem się nad kupnem scyzoryka tej firmy i chyba jednak zrezygnuję z jego zakupu po Twojej recenzji. Coś czuję, że częściej będę tu zaglądać

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted październik 20, 2014 at 09:47 | Permalink

      Ale moze inny scyzoryk tej firmy jest ok? My mieliśmy taki najprostszy po prostu. Nie skreślałabym wszystkiego :)

      Pozdrowienia!!

      Reply

Post a Reply to Marzena Anuluj pisanie odpowiedzi

Your email is kept private. Required fields are marked *