Tonga: pierwsze spostrzeżenia! | Rodzina bez granic


Rodzina Bez Granic

 podróżującarodzina

Tonga

Likes

Tonga: pierwsze spostrzeżenia!

Tongatapu (Tonga): Airport, Virgin; Photo: Thomas Alboth

Ciepło, mokro i dokładnie tak, jak lubimy: ludzie, ludzie, ludzie!

Wylądowaliśmy na Pacyfiku – w królestwie Tonga! Wyszliśmy z samolotu, w ubrankach z Nowej Zelandii, i się roztopiliśmy. Ciepło, ciepło, mokro!

Tongatapu (Tonga): Flight – from the air; Photo: Thomas Alboth
Tonga from the plane

Zrzucamy polary, marzy nam się wskoczyć od razu w klapeczki. Ale… Tylko połowa naszego bagażu – czyli jeden plecak – doleciała z nami do Tonga. Drugi został na lotnisku w Auckland, bo panom z ochrony nie spodobała nam się nasza (pusta!) butelka na benzynę, kawałek naszej kuchenki (która zwiedziła z nami już pół świata…). Chooooolera no. Nie tylko trzeba przeżyć w drodze z lotniska bez klapek, ale wygląda na to, że nie mamy na czym gotować… Przez kilka kolejnych dni (aż kolejny samolot nie przyleci z Nowej Zelandii) nie mamy też naszego namiotu, większości ubrań i nie wiem, co tam jeszcze zostało w drugim plecaku. Bez namiotu nie bardzo mamy jak spać w namiocie – trzeba więc się rozejrzeć za planem b.

Rozglądamy się za taksówką, która mogłaby nas zabrać do jakiegoś guest house w stolicy kraju: Nukuʻalofa, ale cała ulica jest zablokowana. Dlaczego? No pewnie: król akurat przejeżdża! To właśnie były nasze pierwsze minuty w nowym kraju.

Tongatapu (Tonga): The King of Tonga in his car
The king of Tonga in his car.

Tonga to ostatnie królestwo na Pacyfiku, którego nigdy inne siły nie dały rady przejąć. Silni i bardzo przyjaźni ludzie. A oto i kilka naszych pierwszych tongijskich spostrzeżeń:

1. Ludzie: uśmięchnięci, “malolelejujący” (“malo e lelei” – to dzień dobry po tongijsku), robiący tony zdjęć naszym/z naszymi dziećmi. Dzieci się cieszą.

Tongatapu (Tonga): A photo with our kids; Photo: Thomas Alboth
Hanna in the bakery in Tonga

 

2. Ubrania: tradycyjne ubrania i mundurki szkolne w różnych kolorach w zależności od szkoły – tworzą przeuroczy mix na ulicach. Tyyyyyle trzeba będzie się dowiedzieć: która spódniczka – co oznacza, w jakich szczegółach tkwią sekrety kto jest kim, jak i gdzie.

Clothes in Tonga: A sister in her Ta'ovala – traditional wove
Clothes in Tonga: A sister in her Ta’ovala – traditional woven mat

 

3. Muzyka: wszędzie! I tak inna od tej, którą znam! Ludzie siedzą w podwórkach, w ogródkach, na krawężniku – i grają tak po prostu: bez spinki i nadęcia, razem, spontanicznie, z przyjaciółmi czy rodziną. Już mi się podoba!

Tongatapu (Tonga): A musician; Photo: Thomas Alboth
A musician in a cafe in Tongatapu, the capital of Tonga
Kids playing music in our guest house
Kids playing music in our guest house
Tongatapu (Tonga): Our kids playing with Tongan children; Photo: Anna Alboth
Tongatapu (Tonga): Our kids playing with Tongan children

 

4. Świnie: biegają wolno po ulicach. Świnka Peppa i mały George, i tuzin innych, gdziekolwiek nie spojrzysz. Świetna motywacja dla naszych dziewczyn: kto znajdzie najmniejszą świnkę? kto widzi najczarniejszą?

Tonga: Pigs run around everywhere; Photo: Thomas Alboth
Pigs everywhere

 

5. Woda: nieeeeeebieściutko-zieloniuuuutka. No jak z plakatów!

Tonga: Anna, palms and beaches; Photo: Thomas Alboth
Tonga: Palms, beaches, blue sea and Anna

 

6. Kościół: bardzo ważny, nie tylko przy niedzieli. Metodyści (przynajmniej 5 różnych odłamów widziałam), katolicy, wyznawcy kościoła Jezusa, adwentyści, anglikanie i wielu innych – widocznych i aktywnych. Ludzie lubią o kościele rozmawiać, wiele dla wspólnoty robić, uczestniczyć w mszach, nawet po kilka razy dziennie. Trzeba będzie się wdrożyć!

Tongatapu (Tonga): No place in Tonga without at least 5 churches
Churches are everywhere in Tonga

 

7. Deszcz: no pada jeszcze sporo. Ale to dobrze! Wielu ludzi uzależnionych jest od deszczówki: do mycia, prania, picia. Wielkie zbiorniki stoją obok każdego domu i ja wciąż się zastanawiam, jak ta woda może być czysta i nie powodować żadnych rewolucji w naszych brzuchach.

Rain, rain, rain nonstop for the first days
Rain, rain, rain nonstop for the first days

 

8. Czas: czas w Tonga się dla nas zatrzymał. Wszystko jest powooooolne, “może dziś, a może jutro?”, “kto wie kiedy”, “jak przestanie padać” itd. Ale staramy się wdrożyć w ten system. Nic się nie dzieje? Zdrzemnij się! Musisz w jednym miejscu przeczekać kolejne parę godzin? No nic no. Wykorzystaj ten czas i pogadaj sobie z innymi, którzy czekają. Bez pośpiechu, bez problemu. W końcu jesteśmy na wakacjach, jakoś się tego nauczymy!

Tongatapu (Tonga): From island to island you get by ferry; Photo: Thomas Alboth
From island to island you need a ferry
Tonga: A family sleeping on the ferry boat; Photo: Thomas Alboth
A Tongan family sleeping on the ferry boat
Sleeping and waiting is a big thing in Tonga; Photo: Thomas Alboth
Sleeping and waiting – 2 big things in Tonga
Tongan nightlife
Tongan nightlife

And here we are.

We will tell you soon more about our Tonga adventures.


Nasza książka już do kupienia!

Stało się! Wydaliśmy książkę: "Rodzina Bez Granic w Ameryce Środkowej".
Zobacz, poczytaj, może zamów tutaj »

4 Comments

  • Posted lipiec 16, 2014 at 13:59 | Permalink

    i już nie mogę się doczekać kolejnych relacji czy to po polsku czy angielsku :)

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted lipiec 24, 2014 at 10:17 | Permalink

      a jak mnie to cieszy!!

      Reply
  • Posted lipiec 23, 2014 at 09:18 | Permalink

    Tonga… Marzenie. Marzenie, które trzeba obrać jako cel, gdyż po waszych relacjach widać, że to naprawdę wspaniałe miejsce!

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted lipiec 24, 2014 at 10:18 | Permalink

      bardzo, bardzo inne! wrzucamy dalej!

      Reply

Post a Reply to Anna Alboth Anuluj pisanie odpowiedzi

Your email is kept private. Required fields are marked *