5 lat rodzinnych podróży | Rodzina bez granic


Rodzina Bez Granic

 podróżującarodzina

myślę

Likes

5 lat rodzinnych podróży

5 lat rodzinnych podróży - blog

Dokładnie od 5 lat dzielimy się ze światem naszymi podróżniczymi historyjkami. Odwiedziliśmy razem ponad 30 krajów: w niektórych byliśmy tydzień, w niektórych nawet dwa miesiące. Rodzinnie: mama dziennikarka, tata fotograf, odważna Hania i słodka Mila.

5 lat temu, kiedy pakowaliśmy się w naszą pierwszą długą podróż dookoła Morza Czarnego, pytaliśmy sami siebie: – Czy to się może udać? Czy nasza półroczna Hania polubi podróżowanie tak mocno, jak my?

Nie myślcie, że nie mieliśmy wątpliwości. Mieliśmy, tak jak wszyscy rodzice. Ale z dzisiejszej perspektywy, 5 lat później, mogę powiedzieć jedno z pełnym przekonaniem: nie ma niczego innego niż podróże, w co chcielibyśmy inwestować więcej (czasu, energii i pieniędzy). W ten wspólny czas na odkrywanie świata i pokazywanie go naszym dziewczynom.

Dziś obrazkowo, pokażę Wam historię 30 krajów, które odwiedziliśmy wspólnie. Każdy z nich jest inną częścią wielkiej lekcji: o tym, jak świat i ludzie są nieskończenie ciekawi. Pierwszych 3 krajów nie dorzucamy do rodzinnej wyliczanki, bo wtedy byliśmy tylko we dwoje plus brzuch :)

Miłej podróży w czasie!


Macedonia

Pregrant woman traveling on a lake
Anna pregnant at Lake Ohrid (Macedonia, 2009)

Macedonia była pierwszym krajem, który odwiedziliśmy (nie przejazdem, nie tylko na projekcie) razem, jako para. Przy okazji udało nam się popracować nad reportażem (który nawet wygrał jakieś konkursy!), dużo gadaliśmy z ludźmi, dużo jeździliśmy stopem. Tylko przez ten brzuch byłam ciągle głodna i zmęczona.


 Kosowo

Pregrant woman traveling on a window
Pristina (Kosovo): 5th month pregnant with Hanna (2009)Kosovo

Prisztina wciąż jest numerem dla nas, jeśli chodzi o najsmutniejsze stolice świata, ale tamten czas był wciąż wyjątkowy. Pomiędzy jedzeniem z przypadkowymi ludźmi, wybieraliśmy imię dla Hani. (a tu bardzo stare zdjęcia stamtąd, jeszcze na blogu tylko Toma).


Węgry

Pregrant woman traveling on a bridge, traveling
Budapest: 5th month pregnant with Hanna (2009)

Z Budapesztu z tamtego czasu pamiętam tylko tyle, że na moście ktoś po raz pierwszy zauważył mój brzuch. Uśmiechnął się i życzył szczęścia :) Potem wracaliśmy parokrotnie na Węgry, we trójkę i już we czwórkę też.


1: Niemcy

Father holding little baby
Hanna on her first trip: Comming come (Germany, 2009)

No to zaczynamy! Hania urodziła się w Niemczech, więc wspólną pierwszą podróż (po dłuuuugich i smutnych tygodniach w inkubatorze) odbyliśmy na trasie szpital-dom. Nic nie pamiętam z tych 15 minut! Ale że Niemcy są przecież dla mnie krajem obcym – wciąż, każdego dnia i podróżując w weekendy, czuję, że je zwiedzam.


2: Polska

young family kissing
Our first trip with Hanna to Poland (2009)

Pierwsza podróż „za granicę” była oczywiście do Polski. Zima, lato, święta, weekendy, pokazy zdjęć, odwiedzanie rodziny, przyjaciół i czytelników też – to tu spędzamy dużo czasu i po tym kraju podróżowaliśmy najwięcej.


3: Belgia

Little baby and mother in the train
Hanna’s first trip to Belgium (2009)

Hania nie miała jeszcze 3 miesięcy – kiedy po raz pierwszy lecieliśmy samolotem. Do Brukseli – miasta, w którym się poznaliśmy :)


4: Włochy

Father traveling with a small baby
Tom and Hanna in Italy (2009)

Hania kończy 4 miesiące i lecimy dalej: tym razem do Włoch. Rzym, Bolonię i Bari pozwiedzaliśmy.


5: Austria

Father and baby skiing
Hanna not skiing yet in Austria (2009)

Pierwsza wspólna zima – pierwsze wspólne narty. Nie wszyscy jeszcze mogli jeździć w Austrii :) I choć jeżdżenie na nartach na zmiany mama/tata nie zawsze jest łatwe , powiem Wam, że każdy kolejny rok był fajniejszy!


6: Ukraina

Mother and baby traveling in Ukraine
Hanna in Ukraine (2010)

Przejazd przez polsko-ukraińską granicę to był prawdziwy początek naszych przygód. Początek naszej półrocznej podróży wokoł Morza Czarnego, początek naszego blogu (widzieliście pierwszy wpis ever? z kwietnia 2010!), pierwsze nocowanie z Hanią w hostelu, cała zachodnia Ukraina, nasz ukochany Krym.


7: Rumunia

Baby on the ground
Hanna in Romania (2010)

Przejechaliśmy Rumunię od góry do dołu, i od lewej do prawej. To pierwszy kraj, który możemy naprawdę nazwać „zwiedzonym”.


8: Bułgaria

Mother with child looking on the sea
Hanna’s first time meeting the Black Sea in Bulgaria (2010)

Tu spotkaliśmy Morze Czarne! Przekroczyliśmy granicę Bułgarii najpierw z rumuńskiej strony, a 6 miesięcy później – z tureckiej.


9: Mołdawia

Roma King in Soroca with a baby
Hanna and the Roma King of Moldova (2010)

Podczas pierwszej podróży – to właśnie w Mołdawii spędziliśmy najwięcej czasu. Żyjąc z przyjaciółmi, odwiedzając króla Romów, jeżdżąc i czekając na wizy.


10: Naddniestrze

Baby/Toddler brushing daddies theath
Hanna brushing teeth in Transnistria (2010)

Ręka w górę: kto wie coś więcej o Naddniestrzu? My! Mamy pieczątki w paszportach, pieniądze w pudełeczku z pamiątkami i dużo kontaktów. To chyba jedno z najciekawszych miejsc, w których byliśmy.


11: Rosja

Policemen and baby in Besland (Russian Federation, North Ossetia)
Hanna with a policemen in Besland (North Ossetia, 2010)

Przejazd od ukraińskiego (wtedy…) Krymu aż do granicy z Gruzją – to był trudny czas. Problemy z wizami i skorumpowana policja – niestety to nasze główne wspomnienie z Rosji.


12: Gruzja

Father with toddler on a lake
Tom and Hanna playing in Georgia (2010)

Gruzja przez wiele lat była naszym najukochańszym krajem: bo ludzie, bo jedzenie, bo góry! Nie byliście? Jedźcie!


13: Azerbejdżan

Father and baby in the sunset
Tom and Hanna in the mountains of Azerbaijan (2010)

Najdalej wysunięty na wschód kawałek naszej pierwszej podróży: to kąpiel w Morzu Kaspijskim. A do tego rozpuszczanie się w azerskim upale!


14: Armenia

Baby on the shoulder of her grandfather, Armenia
Hanna and grandpa Adam in Armenia (2010)

Z Armenią łączą się dodatkowe wspomnienia: na parę dni odwiedził nas wtedy mój kochany tata. Jeździliśmy razem po kraju i czuliśmy powiew historii w powietrzu.


15: Górski Karabach

Mother and baby in a church in Nagorno-Karabakh
Anna and Hanna in a destoyed church in Nagorno-Karabakh (2010)

Wciśnięty pomiędzy Armenię i Azerbejdżan, Górski Karabach nie ma łatwego życia. Ale ma dobrych ludzi i zapierające dech w piersi widoki.


16: Turcja

Toddler and a huge dog (East Anatolia, Turkey 2010)
Hanna with a huge dog in Turkey (2010)

Przejechaliśmy Turcję od wschodu do zachodu, ale poza spotkaniami z ważnymi ludźmi, nie mieliśmy za dużo czasu na resztę. Kiedyś wrócimy na dłużej.


17: Serbia

Dirty baby walking
Hanna ‚s first steps in Serbia (2010)

Serbia to kolejne wyjątkowe wspomnienie: właśnie tam nasza Hania zaczęła chodzić. Dokładnie w tym momencie, kiedy pakowaliśmy się do powrotu, bo nasz samochód się poddał i został w Belgradzie na zawsze.

 

Wróciliśmy więc do domu, złapaliśmy oddech i urodziła się Mila!


18: Litwa

Mother with two kids outside
Mila, Anna and Hanna in Lithuania (2012)

Po dalekiej Ameryce Środkowej, w lecie, przyszedł czas na niedaleką Litwę. Ot, taki mały wypadzik.


19: Czechy

Little girl with painted face and helmet
Hanna at the Ostrava Festival „Colors” in Czech Republik (2013)

A tu kolejna niedaleka podróż do sąsiadów: Czechy. Głównie świetny festiwal w Ostrawie i śmieszny (wg. Hani!!) język.


20: Słowacja

Small girl standing on a car in the sunset (Travel, Car)
Hanna in Slovakia (2013)

Słowacja jest zawsze na trasie: w drodze na Bałkany albo na wschód, albo na trochę, będąc w polskich górach. Ale tak naprawdę nigdy nie zwiedziliśmy jej na dobre.


21: Bośnia i Hercegowina

Woman and little girl in Bosnia, Lukomir
Hanna in Bosnian Mountains (2013)

W 2013 zdecydowaliśmy się zamiast dalekich podróży do kilku krajów – odwiedzić jeden, niedaleko, ale za to dokładnie. I tak trafiliśmy do Bośni. Wystarczy zajrzeć do zdjęć, żeby zrozumieć naszą miłość.


22: Meksyk

Baby and Maya Boys in Mexico
Hanna meeting mayan boys in Mexico (2011)

Kiedy tylko Milka trochę podrosła – ruszyliśmy w naszą podróż do Ameryki Środkowej. Polecieliśmy do Meksyku, kupiliśmy auto i przejechaliśmy całe południe: Jukatan i rejon Chiapas.


23: Gwatemala

Litte white girl with Mayan boys (Mexico)
Hanna on the waterfall in Guatemala (2011)

Kolejny kraj, który czujemy, że znamy: Gwatemala. Jechaliśmy od wody do wody: między oceanami, jeziorami i wodospadami. Odwiedziliśmy znajomych i zyskaliśmy dziesiątki nowych.


24: Belize

Baby with spidermen book
Hanna in Belize (2011)

Przejechaliśmy chyba wszystkie asfaltowe drogi tego kolorowego kraju. Belize, czyli la isla(s) bonita(s) i mnóstwo etnicznych mniejszości.


25: Honduras

Father carrying two children
Hanna, Mila, Tom in Honduras (2012)

Dżungla, tropikalne zwierzaki i bardzo trudny koniec naszej podróży – wydarzył się w Hondurasie.


26: Wielka Brytania

Traveling family watching sea lions in New Zealand
A short stop over stay in London (2014)

Sam początek naszej kolejnej wielkiej podróży na Pacyfik: to Londyn. W biegu, w przelocie. Jakoś zawsze Anglia jest tylko w przelocie na parę dni (jak wczoraj na przykład!:))


27: Nowa Zelandia

Family wathing
Near Kaikura (New Zealand): Meeting seals on the beach

Daaaaaaleko i pięknie: Nowej Zelandii tak naprawdę naprawdę nie da się zobaczyć w 6 tygodni. Ale zrobiliśmy, co w naszej mocy!


28: Królewstwo Tonga

Tonga, Ofu Island: Hannas friend (2014, South Pacific)
Hanna’s friend on Ofu island in Tonga (2014)

Tropikalne wyspy, tropikalne jedzenie i tropikalne… choroby. Królestwo Tonga ma najnudniejsze jedzenie na świecie, ale też niesamowite wody do nurkowania i… bezludne wyspy (na jednej zamieszkaliśmy) .


29: Fidżi

Fiji: ferry/bus to Levuka (Ovalau Island)
Hanna an Mila on the ferry to Ovalau Island in Fiji (2014)

Nasze nowe najukochańsze państwo! Kraj, do którego dopłynęliśmy… łapiąc stopa na łodzi z Tonga. Fidżi…. ah Fidżi!! Our new number 1 favourite country in the world. The country we arrived to by… hitch-hiking on the boat from Tonga. Fiji, ahhhh… Fiji!!!


30: Vanuatu

Atchin (Vanuatu, Malekula): Hanna and her pirate friends
Hanna and her pirate friends on little Atchin Island, Vanuatu (2014)

To najbardziej odległy (geograficznie i kulturowo) kraj na naszej liście. Nie mieliśmy pojęcia, że uda nam się dotrzeć w tak dzikie miejsca! Mnóstwo historii i nieprzespanych nocy na wspólnych rozmowach o świecie, potrzebach, marzeniach. Jeśli będziecie kiedyś mieć okazję: odwiedźcie Vanuatu, może Wam namieszać w głowach!


30 krajów, jako rodzina, w 5 lat… Może mogłoby ich być więcej. Ale my nie lubimy krótkich przystanków. Lubimy się zanurzyć i prawdziwie poczuć. Posłuchać, popatrzeć i próbować zrozumieć.

Gdzie jechać dalej? Macie jakieś sugestie dla Rodziny Bez Granic? Gdzie może nam się spodobać? Dajcie znać!

A jeśli ktoś będzie Wam mówił, że założenie rodziny czy urodzenie dzieci wszystko Wam zmieni, że „koniec”, że tylko kredyt i stała praca – nie musicie im wierzyć. Bo tak być nie musi, to tylko Wasz wybór jak będzie. Lepiej podrzućcie mu ten nasz wpis. Bo te 5 lat to było najpiękniejsze 5 lat naszego życia.


Nasza książka już do kupienia!

Stało się! Wydaliśmy książkę: "Rodzina Bez Granic w Ameryce Środkowej".
Zobacz, poczytaj, może zamów tutaj »

23 Comments

  • Posted kwiecień 30, 2015 at 12:55 | Permalink

    Świetny post i niesamowite, że w 5 lat udało Wam się odwiedzić tyle wspaniałych miejsc. Zazdroszczę! ale pozytywnie. Również uważam, że z dzieckiem można robić wszystko. Może nie podróżuje się tak szybko, ale za to dużo więcej się zauważa i poznaje ludzi. Dzieci są wspaniałymi kompanami.

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted maj 13, 2015 at 12:29 | Permalink

      To dostrzeganie rzeczy, których nie dostrzegło się wcześniej – to dla mnie niesamowite jest! Dzięki za komentarz.

      Reply
  • Kasia
    Posted kwiecień 30, 2015 at 13:22 | Permalink

    Polecam Indonezje! Prawdziwa przygoda życia! Wspaniałe widoki, wulkany i nieodkryte plaże. Do tego bardzo pomocni i przyjazni ludzie ( choc w niektorych miejscach nastawieni na wyciąganie od „bialych” kasy ). Przepiekne wyspy!! ( Jak Bali to tylko Ubud. Kute omijać jak sie da!) Bylam tam 3 miesiace i nadal czuje niedostyt. Do tego prawie niemozliwe jest zeby zarazic sie malaria.

    Uwielbiam Wasz blog i sama nie mogę się doczekać aż kiedyś bede mogla pokazac świat moim dzieciom.
    Buziaki!

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted maj 13, 2015 at 12:31 | Permalink

      Indonezja mówisz? Wpisuję na listę pomysłów! dzięki!

      Reply
  • Posted kwiecień 30, 2015 at 20:01 | Permalink

    super inspiracja i podsumowanie 5 lat podróży z dzieckiem – najłatwiejszych 5 lat.
    Mówili mi tak: „Dopóki dziecko nie skończy 5 lat , możesz z nim jeździć gdzie chcesz , jak dziecko ma między 5 lat a 10 możesz z nim jeździć tylko tam , gdzie z nim uzgodnisz , jak dziecko ma między 10 lat a 15 lat pojedziesz z nim tylko tam , gdzie ono zechce , jak dziecko skończy 15 lat już nie będzie chciało z Tobą jeździć” Oby się mylili…
    Pozdrawiamy
    Pola – 6 lat , 52 kraje, w tym 4 w brzuchu oraz genek i ania

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted maj 13, 2015 at 12:39 | Permalink

      Mówili też: jak się urodzi – to koniec :) A my lubimy uzgadniać! pozdrowienia dla całej gromadki!

      Reply
  • Marta
    Posted kwiecień 30, 2015 at 21:22 | Permalink

    Cóż, z własnego doświadczenia to mogę polecać tylko Polskę, jej przepiękne krajobrazy, ruinki, międzyrzeckie bunkry oraz wakacje pod namiotem nad Bałtykiem i spływy kajakowe. A za granicą to za mało widziałam by coś polecać… Za to od brata wiem, że podobały mu się zamki nad Loarą (Francja), mojej rodzince przypadło do gustu Skalne Miasto w Adrspach (Czechy), moi rodzice zakochali się w Beneluxie, a marzeniem mojej mamy jest zamek Neuschwanestein w Niemczech i ogólnie Hiszpania :D
    To tyle ode mnie, bo moje 5 krajów (nie licząc Polski!) to nic w porównaniu z waszymi 30-stoma ;)
    Pisz Aniu, pisz więcej i oby tak samo ciekawie! I wszystkiego dobrego dla całej Rodzinki Bez Granic, na kolejne 5 lat i następne podróże!
    Marta

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted maj 13, 2015 at 12:40 | Permalink

      Dzięki dzięki!!

      Reply
  • Posted maj 2, 2015 at 10:27 | Permalink

    Piękna historia! Jestem pełna podziwu i życzę Wam jeszcze więcej lat zwiedzania i jeszcze więcej wspomnień i miejsc, którymi będziecie się dzielić na blogu!

    A ze swojej strony polecam Wam Czarnogórę! Piękny kraj! :)

    Pozdrawiam serdecznie z Kopenhagi!
    Pat.

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted maj 13, 2015 at 13:06 | Permalink

      Dzięki! Czarnogóra jest następna na liście po Bośni, jak już wpadniemy na Bałkany!

      Reply
  • gos
    Posted maj 3, 2015 at 13:24 | Permalink

    Czytając każdy kolejny wpis wzruszam się coraz bardziej. Dzięki za inspirację, świetne historie i piękne zdjęcia. Ale przede wszystkim za nadzieję, że być może (w tej coraz szybciej zbliżającej się przyszłości) nie będę musiała wybierać między zakładaniem rodziny a włóczeniem się…

    Jak będę już duża, chcę być taka jak Ty! ;)

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted maj 13, 2015 at 13:07 | Permalink

      Ojaaaaacieeee :) Dziękujemy!

      Reply
  • Posted maj 8, 2015 at 19:08 | Permalink

    W Twoich tekstach bardzo cenie sobie głównie to, ze czuc w nich nigdzie indziej niespotykany klimat, dzieki czemu Twoj blog jest wyjatkowy :) Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych blogow na naszej polskiej scenie blogerskiej :) Mam nadzieje, ze jeszcze dlugo będę mial przyjemnosc czytac to co masz nam do przekazania w tej formie :)

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted maj 13, 2015 at 13:09 | Permalink

      Co komentarz to mnie bardziej wzrusza! Bardzo bardzo dziękuję i biorę się za pisanie!

      Reply
  • Posted maj 9, 2015 at 15:36 | Permalink

    Pięć lat podróżowania to jest naprawdę duży kawał czasu. Ale ja bym się chyba nie odwazył. Jsstem z tych, co dmuchają na zimne, żeby tylko ich dzieciom sie nic nie stało. I jestem z tych ojców, którzy zawsze się o swoje dzieci boją. Ale to też kwestia podejscia. Mnie uczono, że dzieci i podróże się nie łaczą, ale wy poakzujecie, że jest inaczej.

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted maj 13, 2015 at 13:11 | Permalink

      Ale to nie 5 lat non stop, dużo też jesteśmy w domu :) Nie wiem, co się z czym powinno albo nie powinno łączyć – ale dopóki wszyscy są szczęśliwi, to my nie będziemy dmuchać! :)) Pozdrowienia!

      Reply
  • Gosia
    Posted maj 25, 2015 at 14:42 | Permalink

    Chorwacja!

    Reply
  • Posted maj 26, 2015 at 09:31 | Permalink

    Szokujące ( w pozytywnym sensie ). Podziwiam was że byliście wstanie zwiedzać i świetnie się bawić i to w dość krótkim czasie :)

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted czerwiec 11, 2015 at 12:09 | Permalink

      będziemy szoooookować dalej :)

      Reply
  • Posted maj 31, 2015 at 18:08 | Permalink

    Hej!
    Niebawem ruszamy z 2-letnim szatankiem na wycieczke objazdowa po Islandii. Tak sie zastanawiamy jak ogarnac przygotowywanie mniejszych miedzy- posilkow. Macie moze jakis dowsiadczenie w tej materii? Naturalnie, regularne obiady w knajpie ale co np. z lunchami? Zabieraliscie w podroz jakies sprzety? Bede zobowiazany za jakas podpowiedz. Dzieki!

    Reply
    • Anna Alboth
      Posted czerwiec 11, 2015 at 12:11 | Permalink

      my zawsze ze sobą mamy kuchenkę, na której gotujemy, nie byłoby nas chyba stać na knajpy przez długie miesiące

      Reply
  • dominika
    Posted lipiec 12, 2015 at 15:24 | Permalink

    Chiny! Siędzę już od ponad roku i nie mogę zostawić. A jak zobaczą te wasze blond aniołki to oszaleją z zachwytu

    Reply
  • Monika
    Posted wrzesień 8, 2016 at 10:14 | Permalink

    Może Australia? Wydaje mi się, że to niesamowity kraj. Może USA? Wieki kanion?
    Dzisiaj odkryłam Waszego bloga. Swoim życiem, sposobem zycia, możecie zainspirować innych do zmian.
    Cieszę się, bo w sobotę 10 wrzesnia spotkamy się w Poznaniu😊
    Pozdrawiam ,
    Monika

    Reply

Post a Reply to Anna Alboth Anuluj pisanie odpowiedzi

Your email is kept private. Required fields are marked *